Pojawiam sie i znikam...niestety...net mi padl tak koszmarnie ze nie wiem czy bedzie sie dalo go odratowac... :( poprostu usycham...nie ma gg, mail zadko a reszte sami znacie! Od kilku tygodni chyba po raz pierwszy mam caly dzien dla siebie, nie ma zadnego latania, pracy tez nie, nigdzie nie jade, z nikim sie nie umowilam...dzien dla mnie! Jak zwykle ostatnie tygodnie minely mi w super-szybkim tempie, tylko szkola, praca, nauka, K i tak w kolko! Paulina sie wyprowadzila, wczoraj jak bylam w pracy, mama jej pomagala. Wyslalam jej smsa ale nie odpisalam, nie wiem czy jej szkoda kasy na jedna wiadomosc czy co...nie wiem, zreszta zobaczymy jak to teraz bedzie, czy bedzie jeszcze utrzymywac kontakt. Ostatnio (tzn ze dwa tygodnie temu) poznalam fajnych polakow na imprezie w union bo zadzwonili do mnie ci goscie co byli na shtura i zapraszali bo duzo ma byc polakow i bylo. Bawilam sie zajebiscie, wytanczylam i wogole bylo wesolo jak nigdy! Nie wiem czy wspominalam wczesniej ale wyslalam podanie na uniwersytet, 3 kursy w Napier w Edynburgu i jeden u nas na Caledonian. Dostalam odpowiedz z Napier, z 2 kursow odrzucili moja aplikacje a na jeden mnie chca. Jeden warunek, musze zdac ten kurs HND co teraz robie w collegu....ale z tym chyba nie bedzie problemow. Nie wiem jak mama, ona chyba nie bedzie zadowolona bo wolalaby zebym zostala z nia w domu a ja chce sie wyprowadzic. Zreszta zobaczym jak sie wszystko ulozy. Jak narazie z K jest wszystko w porzadku tylko ostatnio byly zgrzyty bo uzywalam jego kompa i mialam wiadomosc na gg od M, poprostu zwykla wiadomosc nic o co mozna byc zazdrosnym, przeczytalam i szybciutko odpisalam. A na drugi dzien K wyslal mi smsa ze bylo mu strasznie przykro i czul sie zbedny i ze wogole nie moze poradzic sobie z moimi kolegami. Troszke mnie to zdziwilo bo M jest w polsce ja tutaj i to juz zupelnie przeszlosc! Ale porozmawialismy i bylo ok. Za to wczoraj bylam u niego bo szlismy wszyscy na impreze, tzn on dal mi klucze bo by jeszcze w pracy i chcialam jego kompa uzyc bo zamawialam plyte z netu. Na jego gg wlaczyla sie wiadomosc od Iwony jego kolezanki....i tak mnie korcilo ze musialam przeczytac....wiem, wiem ze nie powinnam ale jakos nie moglam sie powstrzytmac! Ona pisala wlasnie ze 'jesli twoja dziewczyna spotyka sie z jednym kolega caly czas to mozesz czuc sie zly...' i tak dalej. Wogole dawala mu jakies rady jak sie zachowywac itp. Mnie wgielo bo nie bardzo wiem o co chodzilo i tak jakos dziwnie mi sie zrobilo, zreszta powiedzialam mu potem ze przeczytalam ta wiadomosc....a on nic! nie byl zly...poprostu nic! sama nie wiem.....za to S wogole przestal sie do mnie oddzywac, nawet na mnie nie patrzy! Jesli rozmawiamy to tylko z mojej inicjatywy i widac ze dla niego to jakby tortury...zreszta wogole zaczyna mnie denerwowac jego zachowanie, naprawde zachowuje sie jak gowniarz...zreszta nie mam ochoty nawet o nim pisac....trzymajcie sie wszyscy cieplutko, buzka!