Komentarze: 1
ale dzis byl do dupy dzien! wstalam o 13.30 ( chcialam o 12.00 ale nie wyszlo ) nie bylo nikogo w domu i polezalam sobie w lozku do 16 bo ogladalam film ( len jestem..... ) potem postanowilam wyjsc sobie na papieroska ( oczywiscie nie bylam jeszcze ubrana ) wiec zazucilam tylko kurtke i wyszlam za pole ( lub na dwor jak to mowia ludzie z poza krakowa ). myslalam ze ocipieje! zimno jak skurw**** ( musze przestac przeklinac )......no nie az mi reka odmarzla juz nie mowiac o nogach ( kurtka tylko siega przed kolana a nie mialam nic poza podkoszulkiem i majtkami ) tak sie wytrzeslam ze juz drugi raz sie ubiore zanim wyjde na papieroska! oprocz tego wzielam prysznic i posprzatalam w domu. tyle, nic wiecej a mialam sie wziasc za jakies zadanie ale na razie nie chce mie sie i bede sie martwic o to jutro! pogadalam sobie dlugo z szymonem dzis na gg. rozmowy o sylwestrze schodza do punktu zero! jak zwykle. ja przeciez nic nie moge wymyslic jak tu siedze ( choc mam ewentualne palny B jesli nic nie wypali ;) ) ale nie wiem naprawde co bedzie. chyba ze ostatecznie Szymon zrobi impreze u siebie, ale kto by chcial robic impreze u siebie, pozniej tyle syfu do sprzatania, rozwalone rzeczy itp.
wogole tak jakos dziwnie sie czuje przed przyjazdem.....sama nie wiem czemu......zreszta boje sie tego przelotu....ale co tam jakos przezyje......a teraz chyba pojde cos zjesc bo glodna jestem........