Komentarze: 3
chcialam napisac jak fajnie spedzilysmy czas z Paulina w Edynburgu ze Sawkiem i Karolem, jak fajnie bylo, jak sie wybawilysmy, jak super oni sie zachowali, gotowali wozili gdzie chcialysmy, zwiedzac nad morze itp ale dzisiejsza rozmowa z Pitusiem odebrala mi energie! w smsie napisal ze mial wypadek i zamana nog! w jebanym smsie!! kurwa jakby nie mogl zadzwonic....wypadek mial 3h temu, samochud tydzien temu odebrany z warsztatu po naprawie ( $ ) i teraz znowu caly rozpierdolony! a on zamiast posiedziec w domu to jest w rtg, z noga w gipsie, bo Stasiu wrocil do pracy! on albo nawalony ale cos wzial, sama nie wiem! ale to ja nie mam racji i ja mu robie wyrzuty! ostatnio za kazdym razem jak dzwonie do niego to cos mu sie dziej, albo zemdlal, albo caly jest pokrwawiony bo znowu sie bil! sama nie wiem...czy ja naprawde nie mam racji bo sie martwie ze kiedy nastepnym razem zadzwonie to ktos inny odbierze i powie ze tym razem cos powazniejszego sie stalo? czy powinnam wszystko pierdolic i nie liczyc sie z uczuciami najdroszej mi osoby i poprostu olac???? tak jak on to robi? czy on nie potrwafi postawic sie w mojej sytuacji, choc na chwile i zobaczyc przez co ja przechodze? moze Paulina ma racje, jestem za mloda zeby miec to wszystko na glowie i zeby tak sie meczyc....nie wiem....jego wytlumaczenie na to wszystko: " jak zdecydowalas sie na ten zwiazek to wiedzialas jaki jestem i takim mnie pokochalas" i tak bylo ale czy mam sie meczyc?