Komentarze: 6
ostatnio zapracowana jestem, malo mam czasu, ufff wczoraj pracowalam tylko do 18 wiec umowilam sie z Damianem i Brianem ze pojdziemy cos wypalic okolo 22.30.....wiec spotkalismy sie pod praca i poszlismy do Damiana....tam palilismy cala noc, ja zasnelam okolo 4 rano na godzinke choc wydawalo mi sie ze spalam okolo 5 minut.....ale coz, do domu wrocilam o 5 i walnelam sie do lozka...ale strasznie fajnie bylo wczoraj.....Damian wychodowal sobie ziele ktore wyglada rozkosznie na tle wiekszego kwiatka w jednej donniczce.....pamietam jak on opowiadal co sie dzialo jak byl w Ameryce, doslownie myslalam ze sie poplacze, przezyl duzo ale jak niektorzy mowia 'shit happens'! dzisiaj przyjechalam Christelle z kolezanka wiec wzielam je do miasta zeby pokazac co nieco....jakos sie dogadujemy mimo wszystko ze mowia slabo po angielsku.....dostalam tez wiadomosc od M i mowi ze mysli o mnie i 'nawet' teskni!