Komentarze: 1
dzisiejszy dzien byl do dupy. juz od rana budzily mnie smsy. pierwszy byl od Pysia o 8 rano!!!! czy on nie wie ze ja o tej porze spie??? pozniej od Roberta bo powiedzial ze przyjdzie do mnie. pozniej, jak juz udalo mi sie zasnac to telefon dzwoni!!! robert sie zgubil i musialam mu wytlumaczyc jak dojsc do mnie do chaty! eh....ci faceci....ale zrobil mi niespodzianke bo przyniosl mi takiego bialego misia w granatowym sweterku jako prezencik na swieta :) kochana morda! posiedzial chwile, obejzelismy film i sie pozegnalismy. juz sie nie bedziemy wiedziec do stycznia ale trudno. pozniej caly wieczor przyklejalam jeden kawalek tapety!! no zajoba mozna dostac! w kuchni byl taki poszarpany kawalek tapety i mama chciala go zmienic wiec z jej kolezanka caly czas musialysmy kombinowac zeby bylo dobrze. jutro musze isc na zakupy bo musze sie upewnic czy mam wszystko na wyjazd! jejku tak sie ciesze ze az na sama mysl micha mi sie cieszy! dzis dostalam fajnego maila od Oli i mowi cos o jakims piciu bo podobno obiecalam Kubie jak bylam w lecie...nie pamietam ale picie zawsze moze byc :) mowila jeszcze ze wszyscy na mnie czekaja....kochani....tylko boje sie troche tego zimna w polsce bo u nas nie jest tak najgorzej.....ale jakos to zniose....juz tylko 6 dni.....