Archiwum grudzień 2002, strona 3


gru 03 2002 faceci!!!
Komentarze: 0

ech, no i nie zadzwonil! tak to jest jak facet cos mowi a pozniej tego nie robia! wczoraj powiedzial ze zadzwoni dzis wieczorem, a tu nic. a ja jestem za bardzo uparta i wkurzona zeby zrobic ten pierwszy ruch. kurwa!!! ale tak czy tak chyba sie z nim jutro zobacze bo bede w Edynburgu bo Scott wprowadza sie do swojego mieszkania :))) to znaczy do pokoju bo bedzie wynajmowal ale na to samo wychodzi. mosze mu wiec pomoc bo sam sobie biedulka nie poradzi. wiec jak mu juz pomoge to moze wpadne do niego do mieszkania ale tak bez zapowiedzi zeby go zaskoczyc, choc nie wiem jeszcze co do niego powiem. nie lubie jak sie tak dzieje ale uwazam ze ja nie zawinilam a pozatym to ja zawsze wydzwaniam do niego i to ja zawsze przyjezdzam do niego. to moze teraz pora zeby to sie zmienilo............bo ja juz tak dlugo nie pociagne.......

szkotka : :
gru 02 2002 jestem wkurwiona!!!
Komentarze: 2

kurwaaaa!!! jak zwykle Marcin mial do mie przyjechac i nie przyjechal!!! jeden dzien jaki ma wolny w tygodniu i nie potrafil ruszyc tylko z lozka i sie ze mna zobaczyc! ja bylam u niego przez ostatnio 6 tygodni co weekend! a on u mnie tylko raz! ja do niego caly czas zapierdalam a jemu sie nie chce! oczywiscie dzis czekalam jak do mnie zadzowni ale oczywiscie SPAL!!! ja do niego tez nie zadzwonilam bo czulam co jest grane i pomyslalam sobie ze jak on nie potrafi wstac to z jakiek racji ja mam do niego dzwonic? wiec umowilam sie z Davidem ze pojedziemy do miasta bo chcialam kupic jakies prezenty ale zanim on sie zebral to minelo w pizdu czasu i jeszcze poszlismy po jego kolege Minnie (fajne przezwisko dla faceta??) oczywiscie zakupy z facetami to nie zakupy, wiec wywolalam tylko zdjecia i poszlismy do pubu, wodka z kola mmmm :) jak wrocilam to Marcin dzwonil juz. wiec oddzwonilam do niego ale byl pod prysznicem wiec za jakies 10 minut on do mnie zadzwonil. i oczywiscie przepraszal, zaspal! i mial jeszcze do mnie pretensje ze go rano nie obudzilam bo powinnam zadzwonic! no kurwa myslalam ze pierdolca dostane! ja mu na to ze powinienen byl do mnie zadzwonic w sobote i mi powiedziec bo ja do niego dzwonilam i go niebylo a dzwonilam o 1 rano. o na to ze wyszedl z pracy o 23.30 bo mial busy a o tej porze juz z pozno zeby do mnie dzwonic. ale oczywiscie potem poszedl do pubu. juz mi sie nawet nie chcialo pytac ile pil bo sie zarzekal ze juz nie bedzie pij duzo. ja mu na to ze mial caly dzien zeby zadzwonic bo do pubu to mial czas pojsc. wogole prawie wogole sie nie oddzywalam ale powiedzialam mu ze jakby naprawde chcial to by przyjechal a on na to ze chcial i jak mu wierze to oddzwonie jeszcze dzis. zreszta caly czas mowil ze naprawde chcial przyjechac. teraz to kurwa nie wiem co myslec, napewno nie zadzwonie tylko mnie to wkurwia bo ja tam jestem w kazdy weekend (oprocz tego bo nie mialam kasy) a on nawet raaz nie potrafi przyjechac jak obiecal? po co obiecywac?

szkotka : :